Jest mama, tata i troje dzieci w wieku 8, 11 i 15 lat. Na potrzeby tej ilustracji nazwiemy ich Smithami. Dzieci mają dwie pary dziadków, którzy mieszkają na dalekiej północy Szkocji, a drugą w Herefordshire. Ich wujkowie, ciotki i kuzyni mieszkają w Londynie i Sydney w Australii. Nie jest to bynajmniej niezwykła rodzina założona w 21st Stulecie i media społecznościowe były niezbędne, aby Smithowie mogli zachować poczucie bycia częścią większej rodziny.
Jednak media społecznościowe zaczęły odgrywać znacznie bardziej instrumentalną i bezpośrednią rolę w gospodarstwie Smithów, kiedy mama dostała nową pracę, a cała rodzina musiała przeprowadzić się do Birmingham.
Jak media społecznościowe mogą utrzymywać rodziny w kontakcie
Aby utrzymać relacje z dalszą rodziną i przyjaciółmi, utworzyli zamkniętą grupę na Facebooku. Do udziału zostali zaproszeni koledzy ze szkoły i przyjaciele z sąsiedztwa. Facebook stanowił platformę dla rodziców, dzieci, ich szerszej rodziny i przyjaciół do dzielenia się doświadczeniami - rzadka rzecz w prawdziwym życiu. Zapewniło również wiele okazji do „chwil do nauki”, obejmujących szeroki zakres tematów i wyzwań, przed którymi stają młodzi ludzie w drodze ku dorosłości.
Zanim pochłoną nas wyraźne korzyści, jakie media społecznościowe mogą wprowadzić w życie rodzinne, oto przestroga, która wzywa do pewnego sceptycyzmu i troski.
Opowieść o „dobrych intencjach” w mediach społecznościowych
Kilka lat temu, zanim mój syn wyjechał na uniwersytet, on i jego dwaj koledzy wybrali się na całoroczną wycieczkę po świecie. Zanim wyruszyli, sześcioro rodziców spotkało się razem z trzema chłopcami i zaoferowało im różne porady lub, w niektórych przypadkach, wyraźne instrukcje.
Rodzice zgodzili się, że nie będziemy dzwonić do chłopców na telefony komórkowe co godzinę, aby sprawdzić, czy jeszcze żyją lub nie odnieśli poważnych obrażeń, pod warunkiem, że będą nas szeroko informować o tym, co robią i gdzie się znajdują za pośrednictwem serwis społecznościowy - wówczas MySpace był głównym. Wszyscy bylibyśmy przyjaciółmi. Nie ma problemu.
Wszystko poszło dobrze. Raz lub dwa razy w tygodniu logowałem się. Byłem pod wielkim wrażeniem, jak wiele czytali podczas podróży, ile małych, starszych pań pomagały na różnych, oczywiście niebezpiecznych drogach, a liczba muzeów i starożytnych zabytków, które odwiedzali naprawdę imponujące. Zarzuciłem sobie, że kiedykolwiek wątpiłem w ich zbiorowe poświęcenie się bogactwu różnych kultur naszego świata.
Revelations
Jakieś osiem miesięcy po tym, jak wszyscy wrócili cało i zdrowo, z nienaruszonymi wszystkimi częściami ciała i bez długotrwałych chorób, odkryliśmy, że istnieją dwa profile MySpace. Jeden, o którym rodzice wiedzieli i czytali, a drugi patrzyli na niego wszyscy przyjaciele z Blighty. Kiedy to zostało odkryte, nie mogłem się zmusić do przeczytania „tego”. Moja żona to zrobiła. Powiedziała, że to coś zupełnie innego i mądrze było nie studiować tego zbyt dokładnie, a nawet wcale. Więc nie zrobiłem.
To kwestia zaufania i dojrzałości emocjonalnej
W każdym razie punkt tej historii powinien być jasny: nawet jeśli jesteś inteligentnym technologicznie rodzicem i „zaprzyjaźniasz” swoje dziecko na jego Facebooku lub innym koncie, nigdy nie możesz być całkowicie pewien, że otrzymujesz pełny obraz. Gdybyś wiedział, że twoja mama patrzy, obawiam się, że większość starszych dzieci, szczególnie nastolatków, będzie bardzo uważać na to, co mówią, co ujawniają i jak się zachowują.
Rzeczywiście, nawet w rodzinie, o której wspominałem wcześniej, nie było sugestii, że zaangażowanie wszystkich trzech młodych ludzi w media społecznościowe było kierowane tylko przez zamkniętą grupę utworzoną, aby poradzić sobie z przeprowadzką.
To prawda, że słyszy się o rodzinach, w których najwyraźniej rodzice nalegają nie tylko na to, aby ich dzieci korzystały wyłącznie z kont społecznościowych, o których wiedzą, w niektórych przypadkach zamiast być w rzeczywistości „przyjacielem”, nalegają również na hasło, aby mogą się zalogować w dowolnym momencie, aby zobaczyć, co się dzieje.
Nie powiem, że to nigdy nie jest dobry pomysł. Każda rodzina jest inna i musi znaleźć własny sposób pracy, ale jestem sceptyczny co do jej prawdziwej wartości. Może stać się rodzicem czuć są aktywistami i angażują się ze swoimi dziećmi, ale zastanawiam się, jakie są naprawdę konsekwencje.
Uzyskanie odpowiedniego poziomu zaangażowania w celu zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa w życiu społecznym
Widzę argument za takim poziomem zaangażowania, jeśli użytkownik mediów społecznościowych jest bardzo młody, ale gdy dzieci zaczynają się nieco starzeć, potrzebują przede wszystkim własnej przestrzeni, gdzie mogą spędzać czas i kontaktować się z rówieśnikami i wierzyć ja go znajdą lub stworzą. Tutaj sprowadza się to do kwestii zaufania. Jako rodzic, jeśli uważasz, że potrzebujesz tak wysokiego stopnia zaangażowania w życie swoich dorastających dzieci, być może ważniejsze jest ustalenie przyczyny i radzenie sobie z tym.